Nastawiłem się pozytywnie ("Bruno, to jest sensacja, to nie jest film do myślenia, to jest film do oglądania"...) ale i tak nie pomogło... Ile takich filmów jeszcze nakręcą? I dlaczego ty, Bruce, w tym filmie? Film oczywiście dobrze zrobiony (made in USA, trudno inaczej), bez przesady z tą "trzymająca w napięciu akcją", o realiźmie lepiej zapomnieć (niemal jak SFOD-D w Somalii - wszyscy wokół padają, a naszym bohaterom właściwie nic się nie dzieje <<z małymi wyjątkami>>), jeszcze tylko salvation w postaci napalmu i happy-end...