w tym HolyŁUdzie, na psy to wszystko schodzi, lecą gwiazdy do rynsztoka. Od dłuższego czasu światowa kinematografia przechodzi jakiś kryzys twórczy. Kompletnie nic mnie nie ujmuje od paru lat. Smutne ;(
No niestety wielu dawnych idoli tak się taraz kompromituje że głowa boli. Jeszcze chyba Cruise, Bale i Washington trzymają poziom.