Najbardziej podobał mi się w nim taki nieśpieszny nastrój, spokojna narracja oraz przede wszystkim opowieści trójki bohaterów, tak jakby dygresje choć też nie do końca.
Z drugiej jednak strony film Fishburne'a nie uciekł od infantylnych scen, np: ta, w której okazało się, że Torch to (spoiler); idiotycznych dialogów...